Podsumowanie tygodnia – moje narzędzie produktywności.

Niedziela. 7:00 rano. Czasem 8:00. Siadam ze świeżo zaparzoną kawą (ku przerażeniu mojej przyjaciółki, często tzw. plujką) do biurka. To jest chwila dla mnie. Dzieciaki w tym czasie nie są moimi dziećmi, a mojego męża 😉 W ciszy i spokoju sprzątam, analizuję, wyciągam wnioski. Robię podsumowanie tygodnia.

Bardzo przypadła mi do gustu filozofia pracy zwinnej i, z pewnymi problemami, ale jednak, wdrażam ją na co dzień. Po co? Po to, aby być pewną, że to, czym się zajmuje, to to, czym powinnam się zajmować. Żeby mieć czas na to, co dla mnie jest ważne.


Podsumowanie tygodnia, krok po kroku.

Przy podsumowaniu tygodnia wspieram się checklistą – nie lubię polegać na swojej pamięci. No i też, powiedzmy sobie szczerze – po co zapamiętywać takie pierdoły? 😉 

Lubię porządek, jaki daje mi checklista. (Tutaj możesz pobrać szablon mojego przeglądu tygodnia z todoist)

Zaczynam od sprzątania biurka – zostaje tylko pióro, notatnik i kartka na wszystkie “ważne rzeczy”, które przypomną mi się w trakcie (jedna rzecz naraz, pamiętasz?). Daleko mi do pedantki, ale porządek wokół pomaga mi się skupić.

Od czego zacząć podsumowanie tygodnia – sprzątanie i organizacja.

  • sprzątanie zdjęć z zeszłego tygodnia.

W skrócie – zostawiam tylko te które chcę wywołać. Często robię zrzuty ekranu (np. przeglądając insta stories) i to jest czas na przeniesienie tych informacji w bardziej sensowne miejsca. Najczęściej do goodreads lub pocket. 

  • przegląd pocket i linków zapisanych w ciągu minionego tygodnia – czy nadal wszystko co tam jest mnie interesuje. I czy chcę to przeczytać?
  • przegląd notatek – tych na komputerze i w notesie. Sprawdzam zapisane posty na Facebooku i Instagramie.
  • przeglądam skrzynki i spam, sprawdzam wiadomości z ostatniego czasu, pod kątem wypisania się z newsletterów.
  • przegląd wydatków z ostatniego tygodnia (przerzucam wszystkie wydatki do arkusza z podziałem na wydatki) i sprawdzam, czy jest coś, na co trzeba zwrócić uwagę (jakieś subskrypcje do zawieszenia? Nowe opłaty?).
  • przegląd budzików na telefonie  – używam tej funkcji jako przypomnień. 
  • porządkuję pulpit i folder “downloads”.

 

Przegląd tygodnia – co się działo i co z tego wynika?

Jak już mam porządek i mogę przejść do właściwej części podsumowania. Sprawdzam plan oraz notatki z minionego tygodnia i odpowiadam sobie na pytania:

  • Co się wydarzyło?
  • Z czego jestem dumna?
  • Co można było zrobić lepiej?
  • Jakie wyciągam wnioski?
  • Akcje na przyszłość?

 

Plan na kolejny tydzień.

Wyciągnęłam wnioski z poprzedniego tygodnia – wiem, co zadziałało, a co nie. Mam też plan, jak to usprawnić. Czas na zaplanowanie kolejnego tygodnia. 

  • przede wszystkim, planuję zadania, które przybliżają mnie do realizacji celów miesięcznych / kwartalnych.
  • przeglądam zapisane artykuły i podcasty, i wybieram, co chcę przeczytać w tym tygodniu.
  • zapisuję zadania związane z finansami (przenieść konto / zlikwidować lokatę itp.).
  • zapisuję zadania związane z budowaniem nawyków / zmianą nawyków itp. 

 

Planowanie tygodnia – ważne!

Przy planowaniu następnego tygodnia trzeba zwrócić uwagę na parę elementów:

  • zaglądam do kalendarza – czy ja lub mój mąż mamy coś zaplanowane? Może wyjeżdżamy na weekend? Ja wyjeżdżam w podróż służbową? Dzieci mają przedstawienie? 
  • przeglądam swoje cele na kwartał i na miesiąc, żeby upewnić się, że to, co robię przybliża mnie do ich osiągnięcia. 
  • planuję tylko 60% czasu – reszta czasu jest na wszystkie nieprzewidziane i spontaniczne aktywności.
  • mamprojekt “Someday / Maybe” w todoist – w nim lądują wszystkie pomysły, na które nie ma teraz czasu, albo mam inne priorytety.

 

Przegląd tygodnia – narzędzia.

  • TODOIST – w niej mam checklistę z podsumowaniem tygodnia (i inne checklisty również 😉 )
  • POCKET – zapisuję w nim artykuły, które chcę przeczytać
  • GOODREADS – miejsce na zapisanie książek do przeczytania
  • PINTEREST – miejsce na zapisanie reszty “luźnych” treści – linków do przepisów, sklepów z ciuchami, lekcji akwareli (wkręciłam się 🙂 )

 

Uff. To tyle. Nie od razu mój przegląd tygodnia był taki rozbudowany. Zaczynałam po prostu od zapisywania przemyśleń i planu na następny tydzień. Z czasem dokładałam, bądź usuwałam, poszczególne elementy. W końcu – ma pasować mnie a nie komuś innemu. 

 

Podoba Ci się takie podsumowanie tygodnia? Super! Nie? Rób to po swojemu! Spróbuj – po 4-6 tygodniach zauważysz znaczną zmianę w tym co i jak robisz. 

Spodobało się? Podziel się!

Podaj dalej:

Warto przeczytać: